Dziś moja ocena ostatniego zakupu, czyli "Eyeliner Matte" Lovely. Dodam tylko, że do tej pory byłam przekonana, że Lovely to oddzielna firma, ale po napisie na opakowaniu linera wychodzi na to, że jest to "część" firmy Wibo, pewnie dobrze Wam znanej z Rossmanna. Przejdźmy do rzeczy:) Oto eyeliner:
Jak widać dostępny w czterech kolorach. Ja stałam się posiadaczką granatowego:) Kosztował około 6,50. Jest bardzo malutki, o ile się nie mylę to o pojemności 2,5 gram. Strasznie denerwuje mnie opakowanie, nie da się go postawić, np. kiedy się malujemy. Po otwarciu widzimy cieniutki, miękki pędzelek (jeszcze takiego nie używałam) i piękny kolor eyelinera. Niestety po jednokrotnym namalowaniu kreski, otrzymujemy moim zdaniem bardzo słabą pigmentację:
Ponadto, ten pędzelek jest jak dla mnie zbyt miękki. Ale po kilkakrotnym użyciu da się przyzwyczaić:)
Po kilkakrotnym (!!!) poprawieniu otrzymujemy już dość ładny granat:
A tu już z pomalowanymi rzęsami:
Końcowo można otrzymać naprawdę fajny efekt. Jeżeli chodzi o trwałość, to jeżeli z oka popłynie nam łezka, to trzeba bardzo uważać, gdyż eyeliner się rozmazuje, a po potarciu palcem, całkiem znika! To jest oczywiście próba bez bazy, bo ja akurat bazy pod sam eyeliner nie używam nigdy (tylko pod cienie). Więc trwałość jest raczej kiepska.
Kiedy go kupiłam, to chciałam go wypróbować tak na szybko, zrobiłam kreskę, ale byłam wtedy bez makijażu w ogóle. Czyli bez podkładu i chyba nawet bez kremu. Wtedy zaraz po namalowaniu kresek eyeliner po prostu popękał! Ale teraz, po podkładzie nie zauważyłam takiego efektu.
Plusy:
+ cena
+ dostępność (raczej w każdym rossmannie)
+ po kilkakrotnym i dokładnym pomalowaniu otrzymujemy ładny odcień granatu
+ fajne, matowe wykończenie makijażu na co dzień
Minusy:
- kształt opakowania
- mało wygodny pędzelek, ale da się przyzwyczaić
- słaba pigmentacja po pierwszym pociągnięciu
- łatwo może się zetrzeć
- pęka na "suchej" powiece
Końcem końców:) fajny gadżet do makijażu dziennego, świetny np. do pracy (ale nie w ekstremalnych warunkach;p). Myślę, że poszukam jeszcze eyelinera w takim kolorze, ale bardziej trwałego i z lepszą pigmentacją (nie zawsze przecież mamy czas, żeby poprawiać kreskę 10 razy, po to by otrzymać fajny kolor).
Mam nadzieję, że mój długaśny post trochę przybliżył Wam matowy eyeliner z Lovely i pomoże Wam wybrać, czy warto go kupić, czy nie:)
Pozdrawiam
Ewa:)
robisz świetne te kreseczki ;)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Usuńszkoda że tak słaba pigmentacja
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam;/ lepiej kupić chyba coś troszkę droższego, a o lepszej pigmentacji.
UsuńZgodzę się lepiej kupić coś droższego chytry dwa razy traci
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie,kreseczka wyszła Ci super!Zapraszam również do mnie pod:dorotadz.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńOraz jeśli masz ochotę to proszę o zaobserwowanie,oraz polubienie bloga na fejsie.Z góry dziękuję.Odwdzięczę się tym samym.Pozdrawiam Cię i życzę miłego słonecznego dnia. :)
hej co do serum do rzęs to w stacjonarnych sklepach nie widziałam go ale w iogaleria.pl albo na allegro mozesz dostac
OdpowiedzUsuńja mam niebieski eyeliner z Sephory ale muszę spojrzeć na te Lovely bo są niczego sobie :D :))
OdpowiedzUsuń